Nausicaa z Doliny Wiatru i Mój sąsiad Totoro jak najbardziej zasługują na tak wysokie pozycje :)
Reszty ( no może po za Castle in the Sky, Grobowiec Świetlików) nie oglądałam ale chętnie nadrobię zaległości.

Gorąco polecam Grobowiec Świetlików.

A ja ozięble do tego zniechęcam.

Okropny film, można go zobaczyć po obejrzeniu wszystkich innych produkcji studia Ghibli w celu porównania i przekonania się że nawet najlepsi miewają gorsze momenty.

Kota w Butach niedawno Polsat powtarzał :P

Żartujesz?! Kiedy?! Cholera! Chyba powinnam częściej przeglądać gazetę telewizyjną :(

We wrześniu.

Sam jestem na siebie wkurzony, bo przy okazji premierowo puścił drugą część trylogii (pierwszą i trzecią puszczał już wcześniej)... To tak a propos tego, że z jakiegoś powodu widnieję na AniDB jako grupa rilizująca, która wydała te dwie części :P

jetem w szoku! nie ma Spirited Away?!?! x.x

O dziwo, nie tylko SA, ale i Hauru, czy Laputy. Cóż, nie kojarzę większości z tych tytułów, i jestem lekko zdziwiona ułożeniem tej listy.

Laputa jest, chyba, że jakieś inne anime nazywa się też castle in the sky. Akurat ja na tym tytule się zawiodłem

I Bogu dzięki - dla mnie to najsłabszy film Ghibli jaki widziałem.

Zaraz cię mangozjeby - japonofile zminusują.

+ 1
Są lepsze produkcje. Nie powiem, że SA jest słabe, ale są lepsze...

Walić Spirited Away. Nie ma filmów Kona?!?! x.x

Ciekawie prezentuje się ta lista. Co prawda części z tych tytułów nie znam, ale miejsce 6 wywołało uśmiech na mojej twarzy... Poczciwy Kot w butach :) W życiu bym nie pomyślała, że znajdzie się na tej liście.

Mnie dziwi brak Ghost in the Shell. Ale skoro wybrali najważniejsze pewnie oznacza to, że te wymienione są w jakiś sposób wybitne/wyjątkowe/przełomowe. Nie znam się na kinematografii a niektórych nawet nie widziałem więc nie czuję się na siłach by cokolwiek kwestionować.

Akira dopiero na 5 miejscu, to dziwne. Ale nie aż tak jak to że Lupin jest na 1

Kilka tytułów bym wywalił z tej listy, kilka dodał (Mononoke Home, Millennium Actress), no ale jak na taką listę to i tak całkiem niezłe tytuły wybrali.
Jak widziałem listę anime na Komiksomanii, to aż się za głowę złapałem oO

Z cyklu "popsujmy Garga":

Czy Dragon Ball to furry - skoro bohaterzy posiadają ogon a także zamieniają się w wielkie małpy?

Większość to produkcje dość stare (przykładowo: Taiyō no Ōji - 1968, Lupin the Third: Castle of Cagliostro - 1979, Urusei Yatsura 2 - 1984, The Tale of the White Serpent - 1958), z nowszych mamy tylko Summer Days with Coo i Summer Wars (przy czym to drugie, moim zdaniem, mocno na wyrost, głównie dzięki przyznanej nagrodzie). Generalnie dobierano tytuły ważne i kultowe, ale jednak z głównego nurtu. Co mnie najbardziej cieszy - druga kinówka "Urusei Yatsura", uroczy wykwit humoru w poły psychodelicznego. Mamoru Oshii w szczytowej formie, powiedziałbym nawet, że wyższej niż w czasach GiTS, ale to rzecz gustu,
Zaskakujący jest trochę brak produkcji Kona, "Millenium Actress", "Perfect Blue" czy "Tokyo Godfathers" spokojnie mogliby się na tej liście znaleźć.
Z moich prywatnych faworytów - "Beladonna of Sadness", "Utena: The Movie" czy nakręcona niedawno "Oblivion Island Haruka and the Magic Mirror".
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jednak wiele tu miał do powiedzenia wiek wybierających - wskazywali na tytuły z czasów swojej młodości, często mało znane poza Japonią, bo powstające w czasach, gdy anime nie wychodziło za granicę. Im nowsze, tym bardziej "bezpieczne", ot, pewniaki, nagradzane i powtarzane na różnych listach do znudzenia. Nie, żeby złe, ale...

Shin-chan na 4 miejscu? No bez jaj. To ma być jeden z najlepszych filmów anime wszech czasów?

NAJWAŻNIEJSZYCH, a nie najlepszych. Poza tym Shin-chan miażdży :D

O ile w tytule widnieje słowo "najważniejsze" to w samym newsie możemy przeczytać "10 najlepszych".

I jeszcze tomka nie ma?

Moze spi.

O tym samym pomyślałam O_O.

Pewnie zajrzał, stwierdził, że o żadnym z tych anime nie słyszał (ergo - nie są warte uwagi) i poszedł dalej brandzlować się przy K-ON czy Elfenlied.

Shin-Chan? Znaczy TEN Shin-Chan? UWIELBIAM to anime, ale w życiu nie dałbym go na listę 10 najlepszych anime...

Chodzi o kinówkę, nie serial. Nie widziałem, z góry mówię, ale byłbym ostrożny w ocenianiu z góry filmu przez pryzmat serii.

Ano kinówki nie widziałem. Nie wiedziałem nawet, że istnieje :P W takim razie ok, chociaż szczerze wątpię, żeby jakoś strasznie różniła się od serialu.

Tak tak tak, oczywiście na ACP sami znawcy tematu. Lista sporządzona jest dla japońskiego magazynu, filmy ocenione przez japońskich krytyków, niektóre zaś tytuły starsze niż wasze zakazane mordy.

I to znaczy, że wszyscy muszą się z tą listą zgadzać?

Nie ze mną koleżko, tylko z tymi, co te tytuły wytypowali. I nie muszą, tylko mogliby. I nie pisać, że Naruto jest zajebiste, bo nie jest!

Jest zajebiste dla odbiorcy do którego jest on skierowany. Jeśli zaś szukasz absolutu "zajebistości" to idź i szukaj a głowy ludziom nie zawracaj. Lista nie musi być odzwierciedleniem średniej opinii w naszym kraju, czy też innych - gdyż sam odbiór filmu jak i choćby sposób do niego dotarcia wpływają na ocenę. Same kryteria składające się na ocenę "ważności" też mogą się różnić.
Zgadzać się bezkrytycznie z rankingiem pomimo własnego zdania - to można też przytakiwać tomowi.

"Jest zajebiste dla odbiorcy do którego jest on skierowany"

No i prawda. Tak jest z każdym anime bo ludzie różnych rzeczy oczekują. Dlatego właśnie jestem tolerancyjny jeśli chodzi o gusta innych więc mogą chwalić nawet Pokemona.

Ja na przykład bardzo lubię świetną akcję w anime (lecz żadnych tasiemców nie oglądam).

Myśląc takimi kategoriami możemy powiedzieć, że wszystko jest zajebiste - Disco Polo jest zajebiste, M jak Miłość jest zajebiste, Arigato jest zajebiste... bo każde to gówno jest dla kogoś czymś niezwykłym. O gustach się nie dyskutuje? Każdy zakłamaniec tak powie.

Tu tylko mowa o różnych anime. Głupotą jest mieszanie do tego wszystkiego. Przecież są nawet tacy ludzie co zło nazwą dobrem bo według nich coś jest dobre.

"Są i tacy - zaśmiał się Trzy Kawki - którzy przedkładają owce nad dziewczęta. Cóż, tylko im współczuć, jednym i drugim."

Gratulacje.
Udało ci się - możesz dopisać sprawność Buca do reszty osiągnięć.
A cytat możemy przekształcić tak aby nie było aż takiego kontrastu jakim jest zwierzę-człowiek ale na przykład ta sama płeć - różna płeć , co jest jeszcze gdzieniegdzie nie do pomyślenia, czy też z inna kontrowersja która chyba już znormalniała: różna rasa - ta sama rasa.
BTW - Trzy Kawki to hipokryta. Jako smok nie gardził towarzystwem Zerrikanek - nie tylko jako ochrony. Sapkowski antropomorfizował od dupy strony - czyli z faceta robił smoka. Kwestia "wyglądania" jak człowiek to tylko wymówka. Wyspa doktora Moreau się kłania. Albo problem miłości do wielofunkcyjnego odkurzacza zwanego potocznie androidem. Tylko po co ja się na ciebie tak produkuje to nie wiem.

Gratulacje. Tom rozumie, a ty masz problem. Bili cię na Języku Polskim że znaczenia słów nie rozumiesz?
Piszę ci iż dla targetu tego anime jest to odpowiedni i ceniony tytuł to Ty mnożysz to na wszystkich. Mam ci to na zbiorach wyrysować kredkami pastelowymi?
Nie rozumiesz swego błędu - określiłeś autorytatywnie Naruto niezajebistym nie patrząc iż ktoś może mieć inną opinię - 1. nie jesteś nieomylny, 2. Ignorujesz istnienie / ważność opinii innych.
Jeśli na drugie masz Jezus i twój stary to Bóg - to wtedy grzeczniej z tobą będę pisał, i rozważę nieomylność - ale na razie to walisz głupotą jak popadnie.
O guście danej osoby z nią nie podyskutujesz gdyż opiera się on nie na logice ale na odczuciach i preferencjach nie zależnych bezpośrednio od wpływu opinii innych ludzi. Oczywiście - możesz wyrazić ocenę (czy inny komentarz) czyjegoś gustu - ale dyskusja będzie dotyczyła właśnie tej oceny , opinii - nie samego gustu bo to abstrakcja dyskutować na temat skutku, a nie przyczyny.
W uproszczeniu - nie można dyskutować iż ktoś woli zielony zamiast czerwonego bo to bezsensowne - owa dyskusja zawsze będzie dotyczyła jak ten gust wpływa na coś innego - np: jeśli ubierając się wg gustu łączy się kolory pasujące lub nie do siebie. Albo lubi Naruto. Nie dyskutujesz o tym że wybiera Naruto - tylko z jakiego powodu to robi.

Ale ty masz cierpliwość do niego :)

Castle of Cagliostro jak najbardziej zasłużenie. Jestem za ;0. Brakuje trochę Porco Rosso i Narzeczonej dla kota, no i gdzie jest niby Mononoke? :/ Niemniej pierwsza trójka zdaje się nie budzić wątpliwości O_o.

No patrz, Raven, mamy z głowy układanie programu projekcyjnej na DB.

I znowu Ghibli widnieje jako najbardziej przereklamowane studio wszech czasów. Przynajmniej z produkcji które znam osobiście wywaliłbym z tej listy wszystko poza Akirą i ewentualnie Summer Wars, wrzuciłbym za to takie tytuły jak GITS, Kara no Kyoukai, Eve no Jikan, End of Evangelion, któregoś Macrossa, rozpatrywałbym również Millennium Actress oraz Disappearance of Haruhi Suzumiya.

Ps. do fanbojów Miyazakiego, którzy zaraz zaczną mnie pewnie atakować - argumenty w stylu "Ghibli jest genialne bo jest i tyle, a ja jestem głupi" sobie od razu odpuśćcie :P.

Ghibli jest genialne bo jest i tyle, i jak tam dalej leciało.
A zagajam tak gwoli ironii iż argumenty w stylu wyżej użytym pojawiły się jako potwierdzenie iż Ghibli najbardziej przereklamowanym studiem jest.

...czekaj, źle przeczytałem. Tam nie ma argumentów tylko subiektywna opinia, kropka, subiektywna ocena, kropka i Post scriptum. Tom-- byłby z ciebie dumny.

Szczerze? Jestem zwyczajnie zbyt leniwy aby znowu kłócić się z kimś godzinami wymieniając argumenty, zwłaszcza, że chyba jeszcze nie zdarzyło mi się, aby doprowadziło to do przekonania którejkolwiek strony.

Ogólnie rzecz biorąc tak:
-Ghibli wydało masę dobrych anime, żadnego wybitnego
-Ghibli nie ma prawie nic wspólnego z obecnym rynkiem m&a, można wręcz powiedzieć, że pod praktycznie każdym względem oni idą sobie w jedną stronę, a cała reszta świata idzie w drugą stronę nie zwracając na nich uwagi.
-Niemal wszystkie ich produkcje mają niemal taki sam brzydki rysunek postaci (zdarza się, że nadrabiają to tłami, ale te też jakieś powalające nie są)
-Fabuła niemal wszystkich ich filmów jest może i nawet ciekawa, ale bardzo prosta, wszystko jest podane na tacy tak, aby nawet człowiek oglądający film w tv dzieląc uwagę z kilkoma innymi czynnościami mógł się bez problemu połapać. Oczywiście jak ktoś chce to może się doszukiwać ogromu nawiązań do japońskiej kultury itp, ale jak ktoś oczekuje od anime nieco ambitniejszego kina to nie tędy droga.

Ps. jak już ktoś chciał abym podał konkretne argumenty to podałem, ale naprawdę nie chce już mi się dalej spierać o wyższość "wspaniałego i genialnego" Ghibli nad całą resztą świata, do której zresztą nie ma za bardzo sensu go porównywać.

Możesz nieszczerze.

od ogólnie biorąc i myślniki
Ad 1. opinia bez oceny i jej podstaw, czy argumentów. Albo mogę przeciwstawić swoją i poprzeć ją argumentami, albo tylko zrobić to samo co Ty czyli przeciwną opinię do Twej, albo zrobić to co teraz czyli pozostawić bez odpowiedzi podając jedynie przyczynę.
Ad 2. Ni cholery nie wiem jaki jest obecnie rynek m&a bo to co dociera do naszego grajdołka jest to czysta rozrywkowa mielonka nastawiona na szerokiego odbiorcę czyli łatwo bzdurno i przyjemnie. Jedynymi tytułami które nie budzą zażenowania przy rekomendacji znajomym są właśnie głównie produkcje Ghibli - które pomimo rozstrzału odbiorców od dzieci po dorosłych jest przyzwoite i nie napycha elementów wspomagających sprzedaż - na przykład fanservice lub slapstikowy humor, ani też nie zawyża sztucznie poziom intelektualny pakując pseudo psychologiczną papkę oraz inne odpały twórców (że też przytoczę Evangeliona czy te nieszęsne Death Note). Wracając jeszcze do tej reszty świata która gdzieś tam idzie - ten pochód za majtkami mnie jakoś nie zachwyca. Za schematyczną fabułą też - toż to przypomina powoli klocki Lego i to z serii Duplo.
Ad 3. Kwestia głębsza - tu trzeba analizować już pracę studia, kreatorów postaci, stylu. Gdyby to było takie proste to Shin-chana wywalono by z tej listy na pysk.
Ad 4. Fabuła nie musi być pokręcona jak świński ogon czy projekty Anno. Praktycznie większość filmów (ogólnie) przebiega według klasycznych schematów fabularnych. Same produkcje studia Ghibli z powodu tego iż mają być przeznaczone także dla dzieci muszą zachować odpowiednią przejrzystość - inaczej można zapomnieć o tym że przekażą morał który tam zawsze jest ukryty. Dorosłym zaś oprócz estetyki pozostaje ta część fabuły którą dzieci jeszcze nie pojmują - no i nie zapomnijmy że dorośli także lubią oglądać bajki. Nie zaprzeczy ten co polazł choćby na Avatara czy Gwiezdne Wojny.

P.S. To nie jest święta wojna o honor Ghibli - nawet nie jestem fanatykiem. Problem w tym iż nie za bardzo można ripostować innymi tytułami - może kilka, czy kilkanaście, ale z nowych czy najnowszych produkcji to nie wiem co wymienić (w mangach też byłby problem i pewnie dorzuciłbym niektóre manwy do listy). Mnie akurat osobiście brakuje Oshiego w liście - ale też jestem świadom iż ocena moja nie zgodzi się z średnią wyborów reszty osób. Btw - to i tak bez przywoływania konkretnych tytułów i argumentów.

Ot, ciekawostka. Co kto lubi. Cieszy mnie obecność "Akiry".

Chyba, az obejrze to Summer Wars :)

Lista całkiem ciekawa.
Co się tyczy pierwszej piątki to oprócz Lupin i Shi Chan oglądałem wszystko i muszę przyznać, że mogę zrozumieć czemu dali te tytuły na listę. Lupin to też podobno kawał świetnego anime i chyba jedno z ostatnich anime Hayao Miyazakiego przed założeniem studia Ghibli. No ale o tym jaki jest ten film naprawdę przekonam się wkrótce jak przyjdzie paczka z filmem.
A miejsce 4 dla Shin Chana to hmm, dość kontrowersyjne posunięcie. Oglądałem tylko serial i nie powiem świetny kawałek komedii ale żeby dawać go od razu na listę tego typu to stanowczo za dużo. Aż będę musiał zobaczyć tą kinówkę.
Troszkę dziwi brak Ghost in the shell filmów Satoshi Kon'a albo chociaż Macross: Do you remember Love? no ale ile rankingów tyle też jest kontrowersji z nimi związanych.
Ogólnie dominują pozycje studia Ghibli co oczywiście mnie nie dziwi. Oglądałem większość pozycji tego studia i mnie 23 latkowi każda bardzo się podobała. Zwłaszcza Laputa, Nausicaa, Totoro, Mononoke i Spirited Away to tytuły posiadające tą iskierkę geniuszu, choć oczywiście pozostałe anime od nich również prezentują wysoki poziom.
A mówienie o nich, że są przereklamowane to gruba przesada. Można nie lubić klimatów filmów studia Ghibli albo preferować inne gatunkowo kino ale trzeba przyznać obiektywnie, że jeśli chodzi choćby tylko o anime i animowane produkcje to ścisła czołówka tego gatunku. Przereklamowane to mogą być bajki Disney'a (nie licząc tych starych pozycji) no ale co kto lubi...

Ta lista najlepszych anime wszech czasów to jest lista gniotów. Nigdy bym się nie spodziewał czegoś takiego.

Z tych anime to jedynie kiedyś oglądałem na Hyperze Grobowiec Świetlików.

Było bardzo smutne choć jednak dużo mniej wzruszające od "Saikano".

Jednak obejrzeć raz to aż za dużo.

Tom locuta, causa finita.
(a że causa po łacinie oznacza także rozum, ma to swój szczególny wydźwięk)

Gdy rozum śpi, budzą się tom tomy...

Mnie osobiście bawi, że on uważa rozdmuchany dramat chłopca zakochanego w robocie za bardziej wzruszający od prawdziwej tragedii ludzkiej.

Chyba nie mówisz o Saikano.

Mimo wszystko mam nadzieję, że nie straciłeś resztek inteligencji.

Nie ma to jak obejrzeć jedno anime i wyrobić sobie opinię o całej liście.
Win.

UY: Beautiful Dreamer - magiczny film.

Pewnie i tak nie mam co liczyć na polemikę z tomkiem ://

Lum Trooper strikes back

Uaaa, wreszcie jakieś zestawienie, z którego tytuły kojarzę.

Szykuje się hit.
Hinako

co na tej liscie robi cienizna taka jak summer wars ?

Opóźniony komentarz, bo czemu nie.

1. Lupin the Third: Castle of Cagliostro - nie jest to mój ulubiony Lupin, bije go stanowczo Secret Order of Assasination, ale rozumiem, co Cagliostro robi na tej liście :)
2. Nausicaa z Doliny Wiatru (Kaze no Tani no Nausicaä) - noł saprajs hir.
3. Mój Sąsiad Totoro (Tonari no Totoro) - Znowuż.
4. Crayon Shin-chan: The Storm Called: The Adult Empire Strikes Back - Kinówki nie widziałem.
5. AKIRA - Klasyka cyberpunka, świetna animacja, parę porytych akcji, manga lepsza.
6. Kot w Butach (Nagagutsu wo Haita Neko) - to nie była seria?
7. [Ex aequo]
Urusei Yatsura 2 - Nie przepadam za tą akurat serią Rumiko
Taiyō no Ōji - od razu się przyznam, że nie kojarzę.
The Tale of the White Serpent - Tudzież.
10. [Ex aequo]
Summer Days with Coo - Jak wyżej
Summer Wars - I znowu
Castle in the Sky - Laputa tak nisko?
Grobowiec Świetlików (Hotaru no Haka) - Nie lubię dramatów wojennych i okołowojennych, jak dobre by nie były. Film niemniej jednak obejrzeć należy.