Uwe... Uwe....

Nawet o tym nie myśl, a co dopiero pisz czy mów :]]]]]] Tylko nie Uwe.

Może Oscara by dostał za najlepszy film zagraniczny ;]

Zawsze są jeszcze Gundam, Macross, Gits, o Evie już nie wspominając.
A co amerykańskiego Akiry - Tak by to pewnie mniej więcej wyglądało

O q**** ten motor ma twarz...i to gającą twarz... O.O

Wyjdź.

Ale... naprawdę takie coś jankesi zrobili! ;(

Za to, co zrobil z Bloodrayne, powinien zostac pocwiartowany >.

Za „BloodRayne” w szczególności bym go poćwiartował, ale nie można zapominać o „Alone in the Dark” i „House of the Dead”, które również bezczelnie zamordował. Ale przyznać muszę, że „Postal” w jego wykonaniu nawet mi się podobał. Wychodzi na to, że z gry bez fabuły nawet Boll może zrobić akceptowalny film. Co prawda ledwie akceptowalny, ale zawsze.

P.S. Jego autorskie „1968: Tunnel Rats” też od biedy da się znieść, jeśli mocno się przed seansem znieczuli, ale reszta to już niestety gówno najniższej próby.

Ej, "Far Cry" też był fajny.

A nie wiem, „FarCry” jeszcze nie miałem okazji obejrzeć. Może po sesji znajdę chwilę czasu, żeby się zapoznać. Aczkolwiek i tak się boję, jak zawsze przed obejrzeniem kolejnego filmu miszcza Uwego Be.

Nie kumam, po co się tak tymi filmami katujecie, skoro syf, a Wy musicie obejrzeć wszystkie? Ja widziałam dwa filmy z Sandrą Buldog, nie spodobały mi się, to więcej nie oglądam, choć na ten najnowszy nawet mi bilet za free zaproponowano. So, what's the problem?

Może mam coś z masochisty, kto wie? Pierwszy jego film obejrzałem i pomyślałem, że to wypadek przy pracy, przy drugim chłamie się przeraziłem, a potem oglądałem już dla podniesienia sobie adrenaliny i pocieszenia się, że jednak są na świecie większe patałachy ode mnie. A tak na poważnie to chyba głównie po to, żebym później nie słyszał komentarzy typu „Jak nie oglądałeś, to się nie odzywaj”. A ostatnio, co przyznaję ze zgrozą, oglądam, bo dwa filmy nawet się Bollowi jako tako udały, więc może i w przyszłości jeszcze coś mu się uda. Byle tylko nie Boll junior, bo to jednak byłoby już ponad moje siły.

Zarabiasz wiecej od Bolla, mniejszy patalachu?

Peter Jackson popełnił taki tragiczny film że aż kultowy a potem dali mu zrobić Władcę. A ludzie się dziwią Uwemu.

Maaaan, Braindead jest wykurwisty, tylko malpa zenujaca.

Wlasnie przypomniales mi zeby obejrzec Bad Taste.

Ale „Martwica mózgu” od samego początku kręcona była jako niskobudżetowy film klasy B, a nie potencjalni hit kinowy za parę milionów, który okazuje się kaszanką. I, co najważniejsze, „Martwicę mózgu” (ech, ta piękna kosiareczka!), tak jak „Zły smak” (ach, te fast-foody z ludzi!) i „Feeblesów” (OK, hipopotamicę w kiecce, dzierżącą w ręku karabin maszynowy, mało co może pobić), da się oglądać i przy tym bawić, w przeciwieństwie do większości filmów Bolla, które widziałem.

W kręconych z kolegami filmach z Nowej Zelandii można doszukiwać się jakiegoś specjalnego zamiaru - ale prościej jest przyjąć iż chłopaki się świetnie bawili, zaś parodia horroru im tak niejako wyszła przy okazji.
W przeciwieństwie do Uwe Bolla, Jackson nie trafił na masy zblazowanych fanboyów którzy nie potrafią podejść z dystansem do jego tworów i po prostu ponabijać się jego twórczości bez nadęcia.
No i nie ma czasu aby poodwiedzać sobie każdego fana magnolii tak jak Jay i Cichy Bob.

Zależy, o jakie zarabianie chodzi. Jak coś w zainwestuję, to nie wychodzi na to, że dopłacam do interesu, jak pan Boll, kręcąc film z dwudziestomilionowym budżetem, zarabiający na świecie pięć milionów. Chyba że inwestuję w alkohol, to tracę nie tylko pieniądze, ale czasem i całe godziny...

Jesli ty naprawde myslisz, ze Boll do swoich filmow "doplaca" dziesiatki czy moze juz setki milionow dolarow (ze swojego zlota nazistow zapewne) a nie zarabia na nich, to ja nie wiem na jakim ty swiecie zyjesz.

Kiedyś dostawał zwroty, teraz musi żebrać po internautach, żeby mu sfinansowali filmy, więc raczej mu źródełko zaczęło powoli wysychać.

Ten sam syndrom co pcha ludzi na DragonBall Evolution - przywiązanie do tytułu.

No i iskierka nadziei, że jednak zobaczy się rudą dominę masakrującą germańskich oprawców, a nie wystraszone dhampirze cośtam ze scyzorykiem na patykach.

"ale nie można zapominać o (...) „House of the Dead”, które również bezczelnie zamordował. "

Taa, jak mozna bylo zbeszczescic takie arcydzielo.

(Chociaz z drugiej strony, to Amerykanie poradzili sobie z fantem tak).

Jego działka to gry, a nie anime.
Chociaż...

Yes, yes, yes :) ...

I dobrze.

Alleluja!!!:P Mam nadzieję że Warner wykaże się rozsądkiem i nie wypuści na rynek czegoś co będzie z góry skazane na klapę...

Uff... ^^

do przewidzenia.

A niech robią,będę się gnił jak na db =D

I bardzo dobrze. Z Akiry nie da się zrobić filmu pełnometrażowego. Tym bardziej, że już anime nie było zachwycające. Ani nawet fajne.
Chyba, że miałby trwać 3h minimum, a i tak musieliby dobrze scenariusz rozplanować, bo inaczej wyszłaby z tego papka bardziej zamieszana niż DBE.

Oż! Właśnie doczytałem na Wikipedii, że miała to być dylogia. Cofam co powiedziałem - 2x3,5h, wtedy coś mogłoby z tego wyjść.
Tak więc szkoda :]

I dobrze, ale miejmy nadzieję, że już nie usłyszymy...

Całe szczęście.