Studentów, rozumiem, wykluczacie?

Mam nadzieję ,że nie.

mamy również praktyki studenckie :)

Nie napisaliście nic o miejscu, czy praktykant potrzebowałby jakiegoś miejsca zamieszkania na czas praktyk, trochę mało danych wg mnie.

Fajna sprawa ale jak dla mnie brakuje konkretnych informacji

Tak za mało.Taka luka informacyjna

Więcej informacji już po zgłoszeniu. Oferta adresowana jest do osób z Warszawy lub mieszkających w Warszawie podczas wakacji.

Nie ma to jak pomysł na darmową siłę roboczą ;)

No nie :D ?

przekładając z Wanekowego na nasze:
"Teraz ty też możesz zostać jeleniem i odwalić nam za darmo robotę za którą normalnie otrzymał byś od 1000 do 2000 zł! Otrzymasz dyplom i nic nie warte referencje mistrza sprzątania biura! Popatrz! To jest fotoszop! A to jest komputer! A jak już się napatrzyłeś to zasuwaj do wykonywania pracy za którą normalnie musielibyśmy zapłacić ale nie mamy kasy!"

A wg. mnie to bardzo dobry pomysł, pod warunkiem, że studenci też by mogli, bo niektórym praktyka jest potrzebna do zaliczenia, a uwierzcie mi że nie tak łatwo znaleźć miejsce gdzie można się czegoś nauczyć (ileż razy na moich podchodzili do mnie z postawą typu :" nie ruszaj bo zepsujesz"), poza tym nie wiem czy jeszcze taki system działa, ale kiedyś nie tylko za praktyki nie otrzymywało się wynagrodzenia, ale nawet trzeba było zapłacić żeby czegoś nauczyli. Teraz panuje taki strach starszych pracowników o miejsca pracy, więc wolą nic młodego nie nauczyć, aby czasem ich z posady nie wygryzł.
Tak, że brawo Waneko za otwarcie się na młodych pragnących zdobyć doświadczenie zawodowe :)

Nic dziwnego, że w Polsce jest tak wysokie bezrobocie, skoro ludzie nie chcą nabywać kwalifikacji. Za 2000 zł za 200 godzin pracy w biurze nie mając żadnych kwalifikacji albo nawet matury? Chyba was posrało... Jeśli starzy was nie zatrudnią we własnej firmie to za siedzenie przez większość czasu na dupie nie dostaniecie tyle.
Żeby dostać obecną pracę najpierw odbębniłem pół roku bezpłatnych praktyk. I jakoś na to nie narzekam.
Ale irytują mnie ludzie, którzy liczą, że wszystko mają dostać na talerzu. Liczycie, że po studiach dostaniecie bez żadnej praktyki robotę za 5000 zł? Bez żartów. Dla pracodawcy takie rzeczy jak to, że już w wieku nawet 13 lat byliście na praktykach w wydawnictwie będzie oznaczać, że jesteście osobą aktywną, nie będziecie stać jak kołek kiedy nikt nie da wam bezpośredniego polecenia tylko sami zrobicie coś, co w biurze się przyda - sami pomyślicie nad jakimś projektem itd.

would- to za frajer pracowałeś te pół roku bo na stażu należą ci się ZAWSZE pieniądze. Masz 12 miesięcy stażowego i jeśli idziesz na staż do pracy zgłaszasz to do urzędu pracy oni dogadują się z pracodawcą i dostajesz wynagrodzenie równe 150% zasiłku dla bezrobotnego. To że nie skorzystałeś ze swojego prawa nie znaczy że inni muszą być taką sierotką więc się nie wyżywaj na ludziach którzy nie dają się wycyckać za frajer za dłuższy staż. Aktualnie stawka za miesiąc stażu to chyba 860zł.
Pomysł fajny ale szkoda, że to nie jest poważny staż bo wiele bardzo wartościowych uczniów by się zgłosiło a teraz wybiorą inne płatne staże np. w drukarni. Może warto o tym pomyśleć? Macie pracownika na 3 miechy za darmo a on dostaje kasę za staż więc nie będzie olewał swoich obowiązków i będzie się starał.

Staż to nie to samo co praktyka. Za odbycie stażu płacą, za praktykę nie, ale praktyki zwykle są dużo krótsze (np. miesiąc w ciągu roku szkolnego, a nie pół roku jak staż)

Praktyka nie może być dłużej niż miesiąc z tego co wiem a jeśli np. to praktyka do zawodu to powyżej miesiąca powinna być płatna jak każdy pracownik na najniższym szczeblu lub najniższa krajowa. Jedynie praktyki na studiach są niepłatne choć można się też dogadać czasem.
Dobra bo offtop się robi.

Staż to nie praktyka. Większość praktyk jest za darmo. Zresztą, poczytaj sobie, zajebiście, po studiach robota za 860zł.

Ja tam na praktykach zarabiam ~6zł za godzinę, mniej, niż większość moich znajomych w pierwszych w życiu rozpoczętych pracach, ale więcej, niż wyjdzie na tym stażu :p

A praktyki są bardzo dobre w okresie studiów, przynajmniej ma się już w trakcie studiów jakieś rozeznanie, co chce się w życiu robić, a czego nie chce. No i doświadczenie.

Ja u siebie w firmie jestem już ponad 2 lata (ale nie pracuję na pełny etat, tylko na zleceniu, bardzo elastyczne godziny pracy), i wiem, że żadne studia czy studia podyplomowe nie dałyby mi takiej wiedzy i takich umiejętności, jakie już mam, i jakie ciągle zdobywam.
Mam dzięki temu raczej pewne zatrudnienie w dobrej firmie po studiach, a w razie czego - bardzo dobre CV.
Ba, gdybym nie mógł znaleźć zatrudnienia, to potrafiłbym bez problemu założyć własną firmę, bez konieczności ciągłego konsultowania się z różnymi urzędnikami czy specjalistami.
Mam (poza teoretycznym zakresem studiów) praktyczną wiedzę dotyczącą różnych rodzajów prawa, jakich się uczyłem, w tym właściwie wszystkie najważniejsze rzeczy dotyczące działalności gospodarczej i funkcjonowania przedsiębiorstw.
Uczę się w praktyce podstawowych umiejętności prawniczych.
Kontaktuję się dużo z urzędnikami i kontrahentami.
I ciężko zapierdzielam.
Ale póki nie muszę jeszcze dbać o kasę, to pracował bym nawet za darmo. Na życiu studenckim mi nie ubywa, a wiem, że rośnie szansa na to, że w życiu post studenckim będę miał dużo łatwiej.

Większość osób po studiach może liczyć max na 1500-2000zł. A pełno osób w ogóle nie będzie mogło znaleźć pracy (szczególnie w zawodzie).

Oczywiście, może się po studiach zdarzyć, że najwięksi lenie na studiach zgarną świetne fuchy, a ja stracę robotę i nie będę mógł żadnej znaleźć.
Może się tak stać - ale dążę do tego, żeby tę szansę zminimalizować.

Zresztą, większość ludzi na aplikacjach radcowskich czy adwokackich odrabia aplikację za free, albo za jakieś marne kwoty, i to będąc po studiach. Ale wiedzą, jak wzrośnie ich pozycja na rynku pracy po tym, gdy już się pomęczą.

Ale wiesz, ze jak juz Cie zatrudnia na stale to bedziesz musial zgolic brode i sciac wlosy :P ?

Nieeeeeee ;( :D

Ty masz umowę o pracę, a dalej jesteś brzydki, więc może mi też się uda ;-)

"I like !" ^^

U mnie w szkola organizuje staze za troche wieksze kwoty. Aby sie zakwalifikowac trzeba byc absolwentem z ostatnich 2 lat lub konczyc studia w 2010. W pazdzierniku koncze 6 miesieczny staz (niestety to maksimum). Wynagrodzenie to najnizsza krajowa, ale nie placi sie od tego podatku ani skladek i nie trzeba pracowac na pelen etat. Aha nie trzeba byc absolwentem z UEA, moze byc jakikolwiek uniwersytet z UE.

Wiecej informacji

Dziecko drogie.
1. Za dużo wulgaryzmów,
2. Avik i ja zdecydowanie zdajemy sobie sprawę z tego jak wygląda rynek pracy i "dorosłe życie",
3. Pisz "argumentacyjnie", nie "sloganowo" :).

Nie jest aż ta źle. Nasze dotychczasowe praktykantki były bardzo zadowolone a jedna ma już 300 godzin i nie ma zamiaru kończyć tej współpracy. Poza tym praktykanci otrzymują za swoją pracę komiksy i gadżety (sami wybierają co chcą), mają za darmo dojazd i wejściówkę na konwent i zapewniamy im wyżywienie na konwentach i w biurze.

Czyli rozumiem, ze do obowiazkow praktykanta nalezy takze jezdzenie ze stoiskiem na konwenty?

Tak jest napisane w newsie

Wlasnie teraz zauwazylem i mialem dopisac to w komentarzu :D

W sumie z jednej strony fajna opcja, z innej ... praca w weekendy. Przynajmniej za konwent mogli by cos placic (chocby drobne kieszonkowe). No, ale moze komus mangi wystarcza :)

Ogolnie ja tam nie mowie, ze zle sa takie praktyki. Waneko ma darmowego pracownika, a jakis mlodzian zobaczy jak wydawnictwo od srodka dziala. Pytanie tylko czy moze sie tam czegos naprawde przydatnego nauczyc. Bo obslugi PSa to raczej rownie dobrze moze tutorial nauczyc, a jak sie nie ma do tego smykalki to i tak i tak sie nic dobrego nie zrobi :D

Praktyki ogólnie to dobra rzecz, Aczkolwiek fajnie jeśli są płatne. Z drugiej strony jakbym był w LO czy na studiach to możliwe, że bym się skusił. To brzmi troszkę jak fajna przygoda:)

Przecież nie można zatrudniać dzieci. jak by im płacili to już by było zatrudniane.

Od kiedy to nie mozna zatrudniac dzieci? Zalezy jeszcze co rozumiesz przez "dziecko"?

Oczywiście, że mozna zatrudniać. Są tlyko pewne obostrzenia prawne. Nie jestem pewien ale zakładam, że tak samo obowiązują one praktykantów.

Kodeks pracy dział 9 Art 190 i do przodu (alleluja).
Młodociany czyli 16 lat ukończone - poniżej jest generalnie zabronione. dodatkowo 191.§1.1 ukończyli co najmniej gimnazjum.
Są wyjątki - do lektury polecam Dziennik Ustaw 2002 nr 214 poz. 1808

No, ale przeciez maja 16 lat jest sie w LO, takze mozna dzieci zatrudniac :P

Jak będziesz miał 40 lat to nadal rodzice będą ci mówili dziecko :P
Dość nieprecyzyjny termin :)

fakt :>

Wszystkiego można się z Tutoriali i książek nauczyć, ale zawsze jakoś jest coś ciekawszego do roboty :)
Praca ma tę zaletę, że masz motywator, i w razie jak utkniesz to możesz kogoś spytać co i jak.

Do tego mając w CVku wpis o tego typu praktykach, masz pewną przewagę nad studenciakami, co w życiu pracy nie tknęli, a wydaje im się, że im się należy 5000 na start (z których w procesie rekrutacji jest co najwyżej polewka).
Niby niewiele się na praktykach nauczysz, ale psychika się zmienia, i podczas rozmowy kwalifikacyjnej nie wypada się jak jakiś UFOk.

Z drugiej strony(czyli od strony Waneko) praktyki to jest uprzejmość z ich strony. Wiadomo przecież, że pracownik przez pierwsze 50h jest kulą u nogi, przez kolejne 100 pracuje na tyle powoli, że czas poświęcony na sprawdzanie go wyrównuje się z tym co wypracował, a kolejne 50 wypracowuje in plus. Więc w sumie się wychodzi na zero.
A zawsze jest ryzyko, że się trafi łamaga, którą trzeba czymś zająć, byle nie psuła :)

Dlatego nie ma co marudzić, to współpraca korzystna dla obu stron. Ktoś zyska obycie z pracą, a Waneko zbuduje sobie bazę sprawdzonych współpracowników, co jest czasami nieocenione (np. na Wanekon będzie potrzeba dobrej i zgranej ekipy).

To nie jest obowiązek. Jeśli praktykant chce to zabieramy go na konwent i pomaga nam na stoisku, ale może oczywiście iść obejrzeć jakieś atrakcje.

Ja nei chce na praktyki
Zobaczyłam jak pracujecie...i zanudziałabym się
Ale wiem że sa osoby ktore to interesuje
ps znam raptem kilka osob na kilkaset które za praktyki dostały kasę , często trzymiesieczne praktyki

się nie podoba to się nie zgłaszaj, a nie znowu się mądrzysz jak potłuczony

nie mieliscie praktyk na studiach? Ja musze zrobic 312 godzin, polowa za mna ;D
dlatego jakos mnie to nie szokuje... to tak jakby jeździć po instytucjach publicznych, bo mają etat dla, jak ich nazywacie, jeleni.

Hmm, u nas chyba mniej niż 312 wymagają, ale to od kierunku chyba zależy ;] (tzn na administracji 5-letniej nic chyba od nas nie chcą, na ekonomii 3-letniej chyba miesiąc letnich praktyk czy coś?)

W sierpniu mamy studentkę na praktykach ale na wrzesień nikogo nie mamy wiec jak by co.... ;)

no, ja juz wczoraj maila wyslalam :P

A ja dzisiaj,mam tylko nadzieję że nie skopałem tego maila za bardzo,późna godzina a jeszcze rodzinka na głowie.

U mnie jest dwa razy po 120 godzin - po II i IV roku. Osobiście dziwie się tym marudom, ja jakbym mogła (ah ta Warszawa) chętnie bym poleciała na takie praktyki, zwłaszcza, że wiążą z moją pracą i studiami ;) No i komiksy za darmo :O Ja chcę! :) Waneko przeprowadźcie się do Wrocławia! :D

...u mnie jest 312 na licencjackich (na trzy lata) i potem jeszcze na magisterskich dwuletnich 156...

Może to nie są dosłownie praktyki, ale w ratownictwie wodnym na wyższe stopnie trzeba odpracować godziny społeczne.
Na ratownika WOPR 100h, a na starszego 200. I to wszystko za frajer.
No, czasami dostaniesz firmową koszulkę i smycz na ident.

Fajna opcja, gdyby nie to, że w tym roku muszę się przyłożyć bardziej do szkoły, to może bym nawet zaryzykował i wysłał zgłoszenie.

Seconded+warszawa.

Dla mnie akurat to nie problem, ponieważ jestem mieszkańcem tegoż oto pięknego miasta, goorzej z czasem...

fajnie by było, ale Warszawa trochę daleko -.-

Super fajna sprawa, zgłosiłabym się parę latek temu, ale już mam co robić~ Nie rozumiem tych negatywnych komentarzy :I

Pierwszy raz w życiu żałuję, że nie mieszkam w Warszawie... T.T

Pewnie w przyszłym roku się zgłoszę.

Dokładnie! Czemu coś takiego nie odbywa się w Krakowie? ...

Bo w Krakowie nie ma wydawnictw mangowych? A szkoda :(

Za to jest największa ilość konsumentów. ;)