header imageheader imageheader image

Raven's Cosy Little Hell: Cosplay

Lord Raven

Cosplay to piękne widowisko, jeden z kluczowych elementów konwentów i zarazem jeden z najdroższych eventów.

Aby stworzyć event cosplayowy potrzeba, w dużym uproszczeniu, dwóch elementów:

  • Cosplayera
  • Organizatora

Cosplayer, jak sama nazwa wskazuje, jest osobą występującą w cosplayu, a po polsku jest to osoba przebrana w jakiś kostium, prezentująca rzeczony w sposób publiczny na scenie / ławkach / paletach (kiedyś również na korytarzach) etc.

Organizator to człowiek, który scenę / ławki / palety etc. musi opłacić, przygotować i ustawić w taki sposób, który umożliwi cosplayerowi zaprezentowanie się światu.

Wydaje się to proste jak budowa cepa i jest takie w istocie, pod warunkiem, że współpraca obu stron układa się dobrze, a komunikacja pomiędzy tym co na ławce a tym co ustawia ławkę przebiega bez zakłóceń. To jest tzw. model idealny eventu, my natomiast skoncentrujemy się na czymś co nazwałem modelem faktycznym.

Model faktyczny na dziś dzień wygląda tak:

  • Organizator ogłasza zapisy na cosplay określając w ogłoszeniu daty i procedury rejestracji. Daty na ogół są odsunięte w czasie do absolutnego minimum przed konwentem.
  • Organizator stara się oszacować zainteresowanie eventem i zaalokować środki na niego przeznaczone.
  • Cosplayer czeka do ostatniej chwili ze zgłoszeniem się do danego eventu CP.
  • Cosplayer oczekuje dobrego przygotowania eventu nie dając organizatorowi czasu na takie przygotowania.

Jak wygląda przygotowanie ze strony orga opowiem na przykładzie Balconu 2010.

  • Organizuje się obiekt i salę spełniającą tzw. minimalne kryteria eventu (scena lub możliwość jej rozłożenia, wyjścia ewakuacyjne, dostęp do prądu, zaplecze).
  • Kontraktuje się zewnętrzną firmę, ustalając zasady współpracy i koszty przedsięwzięcia.
  • Urządza się rekonesans obiektu z przedstawicielami wspomnianej firmy.
  • Szacuje się realne koszty.
  • Zatrudnia się dodatkowych ludzi do pomocy (elektrycy, dźwiękowcy).
  • Ustala logistykę.
  • Opcjonalnie organizuje fotografa.
  • Organizuje event.

W kilku prostych punktach opisałem podstawowe zagadnienia tego procesu, w formie jaką ja preferuje. Po co zapytacie? Ano po to, że to wszystko ma sens jeśli organizator wie, że przygotowuje to w jakimś celu. Organizator, aby móc dobrze zaprezentować cosplayera potrzebuje choćby minimum zaangażowania od wspomnianego, a tym minimum jest zdeklarowanie chęci uczestnictwa w wydarzeniu z większym wyprzedzeniem niż minimalne. W przypadku braku zaangażowania twórcy eventu są w stanie który naukowo określa się jako "czarna dupa" i nie wiedzą czego się spodziewać / kto przyjedzie / ile osób wystąpi itp. Drodzy cosplayerzy – jeśli sądzicie, że dwa tygodnie dane organizatorowi na przygotowanie eventu to dużo, to obawiam się, że jesteście w błędzie. Te słynne dwa tygodnie to absolutne minimum do opracowania waszych zgłoszeń. Nie ma mowy, aby w tym czasie udało się zgrać całą oprawę w sposób w jaki wy byście tego oczekiwali i w zgodzie z przyjętymi standardami imprezy. Macie co raz większe wymagania, tłumacząc to wzrostem poziomu waszych kreacji i słusznie miejcie. Natomiast rozwińcie w sobie choćby minimum profesjonalizmu w pracy z organizatorem i minimum świadomości względem tego co musi robić druga strona. Nie oczekujcie cudów zgłaszając się na ostatnią chwilę – oczekujcie co najwyżej foremek do ciasta i niskiego dachu – bo na tyle rozsądny organizator się szarpnie. Gwarantuje wam, że jeśli wyciągniecie do nas dłoń, to ta dłoń na pewno nie zostanie odtrącona, a organizatorzy na pewno docenią ten gest. Sam żywię wielki szacunek dla twórców strojów i chciałbym, aby to uczucie było obustronne. Zaznaczam też, że tekst ten nie ma na celu nakreślenie obrazu cosplayera, jako rozkapryszonego dzieciaka z postawą roszczeniową, a jedynie wskazanie na pewne nieprawidłowości w procesie komunikacyjnym na linii organizator użytkownik.

P.S. Znam argumenty takie jak:

  • Nie wiem czy przyjadę
  • Nie będzie mi się chciało
  • Nie da się popędzać sztuki
  • Dwa tygodnie to dość czasu

Dodaj do:

Zobacz także

Z tą publikacją nie są jeszcze powiązane żadne sznurki.

Ocena

12345678910
Wystawiać oceny mogą tylko zarejestrowani użytkownicy.
7,36/10 (14 głosów)

Komentarze

Sposób wyświetlania:

Ilość komentarzy: 11 dodaj

Komentarz ukryty z powodu przewagi negatywnych ocen. pokaż

[2] Re: Raven's Cosy Little Hell: Cosplay
Athis [*.pl], 28.06.2011, 12:18:58, oceny: +6 -1
AthisRaven, w pełni sie z Toba zgadzam, myśle jeszcze, że głównym problemem jest gdy cosplayer tworzy strój na ostatnią chwile. Na korytarzach konwentu non-stop widuje się zapracowane dziewczyny, które lataja i szukaja roznych materialow, nozyczek etcetera by skonczyc stroj. Czyli wiec pada pytanie, czy meritum tej sprawy jest zle rozplanowanie w czasie samego cosplayera. Skoro chce sie wystapic, to trzeba byc do tego wystepu w pelni przygotowanym, jesli nie, wypadaloby przelozyc stroj na inny konwent, krzywda sie nie stanie.
[4] Re: Raven's Cosy Little Hell: Cosplay
linasakura [*.dynamic.chello.pl], 28.06.2011, 23:49:10, odpowiedź na #2, oceny: +10 -0
linasakurai dlatego ja kończe strój na dwa tygodnie przed conem
[5] Re: Raven's Cosy Little Hell: Cosplay
Athis [*.pl], 29.06.2011, 12:26:42, odpowiedź na #4, oceny: +4 -0
Athisto sie chwali ;)
[9] Re: Raven's Cosy Little Hell: Cosplay
Bell [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 14.07.2011, 22:04:52, odpowiedź na #4, oceny: +4 -1
BellA kiedy wysyłasz zgłoszenie?
[6] Re: Raven's Cosy Little Hell: Cosplay
Spirit of Coach [*.tys6.1000lecie.pl], 29.06.2011, 20:04:44, odpowiedź na #2, oceny: +3 -0
Spirit of CoachCoś, co powtarzam od dawna - wysłać informację organizatorowi, że się coś planuje. Żeby wiedział na czym stoi, na co się szykować. Jakiekolwiek info.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie wywali 5tyś za scenę i światła, jak mu się zapowiedziało 10 osób, a żadna nie ma wymagań co do światła i sceny.
A jak się zwali 30 dobrych strojów na ostatnią chwilę, to sobie można wynająć foremki :)
[7] Re: Raven's Cosy Little Hell: Cosplay
Lord Raven [*.neoplus.adsl.tpnet.pl], 29.06.2011, 23:50:27, odpowiedź na #6, oceny: +1 -0
5 tys Coachu to opcja ekonomiczna :)
[3] Re: Raven's Cosy Little Hell: Cosplay
Aldar [*.home.aster.pl], 28.06.2011, 22:37:13, oceny: +1 -0
AldarAch te cudne czasy gdy cosplayerowi wystarczyła scena, minimalne oświetlenie i publiczność... Ogólnie ciekawe przemyślenia - teraz dobrze, żeby ludzie wzięli je do serca.
[8] Re: Raven's Cosy Little Hell: Cosplay
Dorabkaღ [*.stansat.pl], 12.07.2011, 19:06:02, oceny: +2 -1
DorabkaღPrawda.Widziałam na Magni 9 jak szłam do LinySakury po perukę na korytarzu nożyczki,papier,kartony,taśma i klej.Aż mną wstrząsnęło.Ja rozumiem gdyby komuś się np coś w stroju popruło albo naszyć materiał na pończochy lub podciąć wiga to na konie można to zrobić a nie robić np zbroje.Bo Myślę ze wtedy te rzeczy były na to a może na Broń.
Jeśli mamy suknie,zbroje i miecz,skrzydła to powinnyśmy to zacząć min 2 miechy przed konem.A skończyć tyg przed konem lub jak Linasakura powiedziała 2 tyg.No ale czasem nie ma czasu..szczególnie gdy Matura i szkoła.Mimo że miałam Maturę w Maju zrobiłam cosplay i pojechałam na Magni 9 i maturę zdałam.Dla chcącego nic trudnego.Ale trzeba chcieć.Ale czasem tej chęci cosplayerowi brakuje. Proszę cosplayerzy nie wymagajcie od organizatorów dużo oni na prawdę się starają jak mogą.A Gala cosplayejowa to nie hop siup.On ciężko pracują by był cosplay jak najlepszy dla nas i doceńmy to.
[10] Re: Raven's Cosy Little Hell: Cosplay
hun [*.adsl.inetia.pl], 28.08.2011, 20:52:20, oceny: +0 -0
Komentuję za starocie, ale powaliło mnie "nie wiem czy przyjadę". Ja pamiętam podobne czasy, to miejsc brakowało.
[11] Re: Raven's Cosy Little Hell: Cosplay
Riczard_lwie_serce [127.0.0.*], 24.01.2014, 12:03:59, oceny: +0 -0
Cosplayerzy - w 99% grupa ludzi mająca ego wyższe od wieżowców w Dubaju, uzależniona od konieczności dowartościowania się na konwentach i pokazania swojej "zajebistości" w trakcie jakże wyjątkowej i unikalnej atrakcji jaką jest cosplay. Te fantastyczne stroje uszyte ze szmatek, kartonowe bronie z domieszką styropianu, nooo i oczywiście nie można zapomnieć o perukach będących pierwowzorem dla palety barw Duluxa. No chyba, że zamiast peruki ktoś sobie tak pofarbuje włosy wyglądając przez kilka tygodni jak koń Rafau w normalnym świecie, wtedy +200 do expa i bonusowy wpierdol od osiedlowych dresików.

Nie można też zapomnieć o samej aparycji cosplayerów. Mamy tutaj bogaty przekrój dziewczyn, które ledwo co wyszły z podstawówki a już mają potrzebę uwydatniania i eksponowania części ciała gdzie powinny być piersi. Mamy również stanowiące znakomitą większość panie z twarzami o urodzie porównywalnej do ściany postawionej przez Boba Budowniczego. No ale są cycki to oczywiście męska część stara się patrzeć bardzo wybiórczo na te okazy i stwierdza że nawet fajne dupy na tych konwentach są. O grupie kobiet o wadze zbliżonej do waleni nie wspomnę bo zajęłyby lwią część tego tekstu. Wystarczy popaczeć na Had :)
W dalszych rozważaniach mamy część "męską". Cudzysłów jest tutaj jak najbardziej na miejscu, ponieważ wyglądem bardziej przypominają dziewczynki z niedowagą. Często fryzura, dziwne gesty i dwuznaczny uśmiech stylizowany na bajkowy postacie staje się dla nich problemem, bowiem niektórzy odbierają to jako zachętę do kopulacji z osobnikami tej samej płci. Oczywiście są wyjątki jak choćby Baloo który wygląda jak niedźwiedź i taką ma również odwagę, bo ja w tym wieku nie chwaliłbym się znajomym że jeżdżę na imprezy dla dzieci na których puszczane są bajki. Na takich wujków chyba są paragrafy :)

Generalnie bardzo lubię taki typ ludzi, którzy na siłę muszą sobie udowadniać że są super i w ogóle. Cosplay daje możliwość sztucznego podniesienia sobie ego, poziomu endorfinek, ba... w blasku flashy można się poczuć wręcz jak gwiazda. Tylko szkoda wielka że większość z tych ludzi naprawdę zaczyna wierzyć w ten wymysł, przez co tworzy się grupa zadufanych w sobie histeryków, egoistów, hipokrytów, słodkich idiotek, i innych temu podobnych paści. Ale cały ten czar pryska zaraz po zakończeniu konwentu, kiedy wracają do domu gdzie stara czeka na nich z pomidorówą, a na następny dzień trzeba zapierniczać do szkoły gdzie większość osób się z nich śmieje, lub do pracy gdzie przez 12 godzin pytają "może frytki do tego" bo przecież trzeba zarobić na swój przezarąbisty strój na następny konwent...:)

Nie odbierzcie mnie źle, ja bardzo szanuję tych ludzi. Ktoś musi mi posprzątać na klatce, wyrzucić śmieci z kontenera i wyczyścić szambo na działce :)

Co innego mogę powiedzieć o młodych przedsiębiorczych ludziach, którzy organizują konwenty i prowadzą działalność dookołakonwentową, lub tez o tych którzy na takich działaniach zjedli zęby. To jest przyszłość kraju a nie popieprzone dzieci ineternetów :)
Powered by WashuOS